Poszedłem za nim do sypialni gdzie mieliśmy rzeczy. Zamknąłem drzwi na klucz
- Leo… och jaki ty… Ekhem! Oddaj ten klucz… mamy robotę – wsunąłem klucz w bokserki – Weź go sobie… Miałeś coś dokończyć…
- Mieliśmy czekać do ślubu - zaczerwienił się
- Ale nie wyszło
- Ubieraj się i wracamy do dziecka - powiedział stanowczo
- Nie musimy się kochać. Dam ci klucz ale są dwie zasady
- Jakie znowu zasady…? Leo…
- Pierwsza: Nie wolno ci używać rąk, druga: Nie wolno ci zrzucić klucza na ziemię
- Co jak przegram?
- Hmm… wymyślę ci karę
- Jaką?
- Dowiesz się jak przegrasz
- Psychopata!
- Rączki… - zdjąłem chustkę i związałem mu ręce za plecami
- No i niby jak mam to zrobić?
- Zębami na przykład…
- Dobra! Siadaj na łóżku!
Klęknął przede mną, i zaczął rozpinać mi pasek, wierzcie lub nie ale mu się udało… z rozporkiem się namęczył ale w końcu odpiął guzik, z zamkiem poszło szybko. Popatrzył na mnie znudzony – podnieś tyłek - i ściągnął dżinsy aż do kostek, spojrzał na moje bokserki z napisem „szef wszystkich szefów” już trochę zdenerwowany zdjął je szybkim szarpnięciem, spojrzeliśmy obaj w to samo miejsce, kluczyk wisiał po jednej stronie a breloczek po drugiej, Andris był trochę podniecony, ale próbował tego nie okazywać – Tylko bądź delikatny… - poprosiłem cicho
- Czekaj myślę…
- Nie myśl tylko weź go do buzi!
- O nie…
- Czemu? Mogę się odwdzięczyć
- To tym bardziej nie!
- Nie chcesz?
- Dławiłbyś się nim
- Trudno…
- Nie…
- A ty dlaczego tego nie zrobisz, nie jest taki wielki… możesz nawet wypluwać
- Nie chcę żebyś kochał mnie tylko za to…
- To nie tak… ty się po prostu nie umiesz bawić, boisz się że upuścisz klucz…
Po chwili pożałowałem że go namówiłem, zaczął mnie pieścić tak namiętnie że nie mogłem nawet złapać oddechu, wziąłem w zęby swój nadgarstek żeby stłumić jęki. Zanurzyłem palce w jego blond włosach, spojrzał na mnie z satysfakcją, zaczął go ssać, połykał moją spermę. Zaciskałem zęby żeby nie jęknąć, i starałem się nie sapać zbyt głośno, on zamruczał.
- Oh… Kurwa… - zakląłem przeciągle. Doszedłem
- Co tak szybko?
- Jak ty to robisz do cholery? Chyba kłamałeś mówiąc że jesteś prawiczkiem… - mówiłem kładąc się na łóżku
- Nie okłamałbym cię, po prostu się starałem… - zaczął całować mnie wzdłuż linii mostka, powoli, niespiesznie aż dotarł do szyi i skradł mi pocałunek, potem delikatnie wziął klucz z mojego łona. Założył mi spodnie i położył na kolanach niebieską koszulę.
- Która godzina? - zapytał
- W pół do dziesiątej, bo co?
- O zaraz się mecz zacznie!
- Odwdzięczę ci się…
- Nie wątpię
Ubrałem się w trochę za dużą koszulę i poszliśmy oglądać mecz.
- Kto z kim gra? – szturchnąłem w ramię Sparta
- Brazylia STG z Imperium. Skoczysz mi po piwo?
- Sam se skocz
- Leosiu, przynieś piwo! – powiedział Andris
Skoczyłem więc do lodówki i przyniosłem trzy puszki
- Dobry chłopiec
- Coś ty mu zrobił? – zapytał Spart zaskoczony
- He he…
Minęło kilka dni, pewnego dnia w sklepie rozmawiałem z zaprzyjaźnionym twardzielem co zadarł z mafią i zapytałem od niechcenia
- Co zrobić jak się chce wziąć ślub a nie ma się dokumentów?
- A co?
- Tak pytam. Na przykład taki zbieg z więzienia albo osoba teoretycznie nieżyjąca?
- Teoretycznie nieżyjąca? Albo ty masz jakieś zjebane poczucie humoru albo po prostu nie jesteś normalnym człowiekiem… ale poszedłbym z tobą na piwo to pogadamy
- Kiedy?
- Haha! Ty chory pojebie! Ale z tobą ubaw, nie ale stary, szkoda że niedługo wyjeżdżasz nudno tu bez ciebie będzie
- Mogę ci ufać?
- Jasne, nie zdradzam przyjaciół
- Jestem… poszukiwany, nie, nie ma nagrody i… nie mogę zostać długo w jednym miejscu
- Och… teraz rozumiem. Chcesz się z kimś hajtać?
- Nie zależy mi na tym, ważne że jesteśmy razem ale tej osobie bardzo zależy a ja nie mam żadnych papierów, prawnie nie istnieję
- O stary! Gdybym wiedział jak ci pomóc… Co ty zrobiłeś, że poszukiwany jesteś?
- Długo by wymieniać… Nie zależy mi na tym ślubie… ale nie chcę go ranić… znaczy!
- Go? Więc jesteś gejem? To przesrane macie, w STG w niektórych krajach mimo że jest 3230 nadal są… wyrzutkami społeczeństwa a w wielu wciąż ich wyzywają i krzywo na nich patrzą…
- Już nie o to chodzi, możemy się z tym nie afiszować ale on z tym ślubem… I nie jestem gejem, jestem bi
- Może powiedz że straciłeś wszystko w wypadku i wyrób nowe…?
- Może spróbuję, trzymaj się
- No do jutra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz