Eliot
- Gdzie oni do kurwy są?
- Uspokój się Eliot - mruknął Spart. Opierał się o drzewo i żuł trawę - Jak ich znam to poszli się grzmocić w krzaki
- Nawet jak Leo miał chcicę to nie sądzę aby Andris był tak lekkomyślny. Chyba wie że nas ścigają??
- Ścigają... Czy ja wiem...?
- No dobra, oni są zakochani mogli się zapomnieć ale powiedz mi gdzie jest Sebastian!
- Może się przyczepił do kogoś bogatszego
- Prędzej się zgubił
- Ja wiem? Nosa to on miał, dobrze nas prowadził
- To co robimy Spartan?
- Poczekajmy jeszcze trochę...
Oparłam się o drzewo i osunęłam się na ziemię, z nudów zaczęłam grzebać w plecaku
- Gdzie byłaś...?
- A tu i tam... połaziłam po porcie, pogadałam z jednym kapitanem
- Taa? - spojrzał na mnie zaciekawiony
- Co? Pytałam jak dopłynąć na północ, mówił że jest taka wyprawa raz na rok, jadą handlować z Warlandczykami smoczą kością
- Kiedy?
- Wypływają latem, jesienią są łowy i wracają zanim jeszcze morze na północy pokryje się lodem, czasami smoki bywają oporne wtedy czekają aż powiedzie się jakieś polowanie i wracają później w zimie. Muszą się przebijać przez oblodzone morze i czasami po drodze brakuje im żywności
- Nie mogą się po drodze zatrzymać?
- Mogą ale przez przedłużanie pobytu na morzu i zwiększanie kosztów tracą nawet połowę zysków
- Sam bym chętnie zapolował na smoka - powiedział wyjmując źdźbło z ust
- I ja bracie... i ja...
- Jak dawniej, pamiętasz?
- Pamiętam. Polowało się na potwory, prowadziło armię na wojnę
- Ciii!!! Nie mów o tym głośno, mieliśmy się nie ujawniać
- Przecież tu nikogo nie ma...
- Lepiej uważać, najlepiej samemu o wszystkim zapomnieć i...
- I tak pamiętam tylko urywki, czuję się jak na kacu
- Tak... dokładnie...
- Wiesz co? Chodźmy poszukać Seby, chyba wiem gdzie może być - powiedziałam wstając
- Gdzie?
- Widziałeś przy porcie tych ludzi którzy wzdłuż ulicy handlowali czym popadnie?
- Taak...
- Łatwo tam coś zwinąć a on cały czas twierdzi że jest twoim dłużnikiem, prawda?
- Chodźmy zanim narobi kłopotów - odparł również się zbierając. Poszliśmy w stronę miasta.
Tam wśród gwaru rozmów i przekrzykiwania się na targu, Spart próbował kogoś zapytać o Sebastiana ale ludzie tylko wzruszali ramionami. W końcu postanowiliśmy się rozdzielić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz